Monday, 12 December 2011. A special occasion calls for a special celebration. And what place can be better than Rajasthan to feel the grandeur. So some meticulous planning, impulsive shopping and last minute frantic packing later, we hopped onto our early morning flight to Jaipur. The day began with a popat. What we have here in Mumbai should be called craters! With barely any traffic, we reached Hawa Mahal in no time.

Zamiast lekcji dotyczących związanych z moim kierunkiem treści, miałam kompletnie co innego i to na zaliczenie. Ogółem poprzedni tydzień oceniam na minus, bo wiadomo wpadło nadprogramowe jedzenie, ale staram się tym nie przejmować.